AGATA ZBYLUT PAŃCIA
Otwarcie: 14.09.2018, godz.: 18.00
Czynna do: 12.10.2018, w godz.: PON.-SOB. 12.00-18.00
PAŃCIA [za sjp.pl/pańcia]:
1. pieszczotliwie: właścicielka jakiegoś zwierzęcia domowego (zwłaszcza psa), jego pani;
2. potocznie: kobieta głupia i pretensjonalna
Zaczęłam się fotografować bardzo wcześnie, jeszcze na studiach. Z autoportretów składał się mój dyplom magisterski, praca doktorska i habilitacyjna. Fotografowałam się przymierzając za dużą o 10 rozmiarów suknię ślubną, gdy był czas na ślub, a kilka lat później przygotowałam serię zdjęć bazujących na dokumentacjach ślubnych wypożyczonych od znajomych, ale ze mną w roli głównej – przymierzającą tym razem panów młodych. W 2004 wykonałam serię zdjęć siebie płaczącej. Wybrałam format kwadratu jakby przeczuwając smutne dziewczyny z Instagrama, które zapełnią Internet kilkanaście lat później. W ubiegłym roku przygotowałam serię zdjęć siebie ćwiczącej na kuchennym stole mojej warszawskiej mikroskopijnej kuchni. Nie umiem gotować więc ćwiczę. Mogłabym tak jeszcze długo wymieniać, bo tych wizerunków nazbierało się sporo. Za każdym razem w jakiś sposób konfrontowały mnie z rzeczywistością.
Dziś jestem kobietą 40+. Coraz dokładniej dokonuję oględzin ciała, interesują mnie kliniki i cudowne zastrzyki. To również czas w którym zaczęłam wątpić. Z jednej strony wciąż jest we mnie niepokój, brak pewności – również do własnych decyzji, z drugiej w tak wielu sytuacjach już byłam, że wiem jak się sprawy potoczą. Jedyne co się zmienia to ja sama. Dlatego znów patrzę na siebie.
Na pomysł przygotowania tytułowego cyklu fotografii wpadłam po bezskutecznym zabiegu usuwania makijażu permanentnego, gdy w perspektywie miałam kilka dni spędzonych samotnie w domu. Sytuacja dosyć żałosna, a ja chciałam zachować w tych zdjęciach czułość i poczucie godności. Nie starałam się ich kryminalizować, po prostu się z nimi oswajam. Co się stanie gdy pokażę to, co chciałam ukryć?
Agata Zbylut