Jarosław Kozakiewicz Tardigrada botanica

Otwarcie: 10.06.2009, godz.: 18.00

Czynna do: 3.07.2009, w godz.: w dni powszednie 11.00-17.00

kozakiewicz_resize

Życie utajone

Najnowszy projekt Jarosława Kozakiewicza, Tardigrada botanica, to chyba najbardziej radykalny – jeśli można użyć tego słowa – projekt badawczo-artystyczny pośród jego realizacji.  W twórczości tego artysty, pomimo obecności różnorodnych artystycznych strategii i mediów, da się wyróżnić pewien jasny zamysł, czy jak kto chce ideę. Począwszy od wczesnych realizacji, Kozakiewicz opowiada w sposób niezwykle refleksyjny o relacji człowieka z jego naturalnym i wybudowanym środowiskiem. Tworzy pełną filozoficznych odniesień narrację ludzkiej kondycji we współczesnym świecie. Odnosząc się do śladu, procesu geologicznego, kulturowego kontekstu miejsca, czy jego topografii, zaszczepia w swoim dziele te lokalne, zawsze endemiczne zjawiska i hoduje już jako byty estetyczne. Najnowsza praca jest natomiast dziełem ukazującym – jak się wydaje – nowy kierunek: tym razem obserwujemy rodzaj odwrócenia charakterystycznej dla Kozakiewicza taktyki twórczej, gdyż dzieło zostaje w wybranym przez niego miejscu zaszczepione. Ponadto, obok „finalnej” pracy artysta daje nam wgląd nie tylko w proces artystycznej refleksji, ale dodatkowo, cały ten proces jawi się nam jako zaplanowany i dokładnie skoordynowany zamysł badawczy o charakterze poznawczym. Tardigrada botanica staje się zatem nie tylko cennym artefaktem, który powinien znaleźć swoją kontynuację w akcie wybudowania – w realizacji architektonicznej, ale poprzez tę działalność artystyczną uzyskujemy określoną wiedzę i pełen wrażliwości sposób jej zastosowania.

003_resize

Cały projekt układa nam się jednocześnie w narrację, poetycką opowieść o skrajnie niepoetyckim miejscu – wysypisku śmieci. W odróżnieniu od znanych nam strategii twórczych, autor nie pochyla się, by na tym śmietnisku znaleźć przedmiot – fizycznie bądź mentalnie zużyty, który podniesiony przez artystę zyskuje nowe, tym razem artystyczne życie. Kozakiewicz, pochylając się, podnosi nie przedmiot, lecz niesporczaka, miniaturowe zwierze z rodziny bezkręgowców, jedno z najtrwalszych i najbardziej niezwykłych form życia na ziemi.  Zwierzęta te o rozmiarach do ok. 1 mm długości, posiadają niezwykłą wręcz możliwość przetrwania niekorzystnych warunków. W postaci otorbionej cysty zapadają w stan anabiozy (życia utajonego), w którym mogą przebywać nawet kilkadziesiąt lat. Ten interwał życia oznacza, że zwierzę może spokojnie przeczekać przynajmniej jedno ludzkie pokolenie. Dzięki tej właściwości niesporczaki stały się przedmiotem badań naukowych związanych z anabiozą, a w 2008 roku, w ramach programu badawczego NASA zostały wysłane w kosmos, gdzie w przestrzeni kosmicznej szczęśliwie przeżyły i powróciły na ziemię. Niesporczaki, choć znane już w końcu XVIII wieku (odkryte przez Lazzaro Spallanzaniego i Johanna Augusta Ephraima Goeze), nie przestają fascynować badaczy wielu dyscyplin naukowych, stając się jednocześnie alegorią trwałości życia.

001_resize

Jednak dopiero współczesna mikroskopia elektronowa i pokrewne jej formy wizualizacji pozwoliły nie tylko badaczom, ale także artystom dostrzegać w całej swej złożoności owe „alternatywne” ekosystemy i  ukryte pejzaże. Ten technologiczny impuls stał się obok innych czynnikiem pobudzającym rozwój nowych tendencji wyrastających z tradycji sztuki i architektury organicznej, w ramach której, przy szeregu zastrzeżeń, możemy twórczość Jarosława Kozakiewicza postrzegać.

004_resize

Jak pamiętamy, ten kierunek w modernistycznej architekturze opierał się na założeniu, że architektura powinna być kształtowana w analogii do natury. Realizacje cechowały się płynnym i plastycznym kształtowaniem formy, wzorowanej niekiedy bezpośrednio  na organizmach żywych. Architektura organiczna rozwijała się od początku XX wieku, szczególnie zaś w latach 20., a swój wielki rozkwit miała w  latach 50. i 60. O ile funkcjonalistyczne prądy modernizmu korzystały z analogii do przyrody tylko w sensie ontologicznym, twórcy organicznej architektury naśladowali przyrodę stosunkowo dosłownie, uważając przy tym nierzadko, że architektura powinna stawać się częścią przyrody. Hugo Häring pisał, że „dążąc do odnalezienia kształtu, nie zaś do sztywnej formy, będziemy w zgodzie z naturą”. Zwolennicy architektury organicznej argumentowali ponadto, że architektura modernistyczna, jako skierowana na potrzeby człowieka i oparta na naukowym pojmowaniu świata, powinna wypływać z żywotnych prądów natury, nie zaś być „kreślona od linijki”. Krytykowali też, jako nienaturalną i niepotrzebną, stylizację kubicznych kształtów budynków, zwłaszcza jeżeli ich zewnętrzna forma przyjmowała inną niż funkcja formę przestrzennę. W odróżnieniu od głównego nurtu modernistycznej architektury ich dzieła przejmowały zatem kształty skomplikowane, lecz wypływające z rzeczywistych zależności funkcjonalno-przestrzennych. Stąd też, dla opisania tego zjawiska używa się niekiedy określeń funkcjonalizm organiczny lub modernizm organiczny.

snow

Współczesne fascynacje naturą, jaką przeżywa teoria i praktyka architektoniczna, a której ślad odnajdujemy także w twórczości Jarosława Kozakiewicza, funkcjonują w ramach znacznie „dojrzalszej” i złożonej świadomości natury i tego, co naturalne. Jej motywy, jak można sądzić, nie wypływają jedynie z postaw ekologicznych, czy idealizacji „natury”, nie są także kolejną próbą powrotu do  rudymentarnych (czy może fundamentalnych) podstaw architektoniczności. Nowe zbieżności znajdują wspólną płaszczyznę między światem przyrody, ciałem-cielesnością i architekturą, dla których pomostem stają się z jednej strony technologie informatyczne i biotechnologie, a z drugiej transgenika. Ten horyzont badawczy i artystyczny zarazem charakteryzuje się odwróceniem perspektywy, wydobywając konieczność przekraczania logiki opozycji między organicznym uniwersum form biologicznych (lecz także ludzkiego ciała) i mechanicznym uniwersum technologii, łącząc je za pomocą koncepcji, w której organiczne i nieorganiczne zostaje scalone za pomocą (bio)techonologii. W tym ujęciu artystyczne pytanie o formę staje się niekiedy równoznaczne z pytaniem o kod genetyczny, a także możliwość jego przekształcania.

0010_resize

Analizując nową rolę i znaczenie technologii rozumianej jako medium, instrument mediacji pomiędzy człowiekiem i innymi formami ożywionymi a przestrzenią, należy wskazać, dla zrozumienia współczesnych strategii architektonicznych, że relacja ta zakłada coraz głębsze rozumienie ekosystemowej obecności człowieka przy jednoczesnej próbie zacierania (albo przekraczania) ontycznej i ontologicznej różnicy między człowiekiem a innymi bytami natury.
Architektura – proces definiowania i ograniczania obiektu, postrzega organiczne jako model niemierzalny, dekonstrukcję pewności i stałości form, podkreślając w naturze, będącej w procesie ciągłej zmiany, nie tyle stałość kształtu, co mutacje i przekształcenia i w ten sposób ukazując ją w opozycji do stałości przedmiotu. Z drugiej strony architektura sama dąży do uchylenia swej materialności, do „znikania”, zacierania swej obecności. Znikanie przedmiotu, jego anihilacja z sieci wzajemnych powiązań, powinno być ujęte jako fenomen kultury technologicznej i tendencja projektowa w architekturze zarazem. Podczas gdy coraz bardziej odważne koncepcje nowych relacji pomiędzy organicznym i architekturą zmierzają do uwypuklenia zmysłowej recepcji przestrzeni, jej sensytyzacji, aspiracje architektury wiodą ku zindywidualizowaniu relacji użytkownika i budynku za pomocą radykalnych transformacji maszyny. Dokonująca się translacja zmysłowej architektury, tego, co organiczne na nową inteligentną przestrzeń, przekształca samą architekturę, prowadząc w kierunku metaforycznej złożoności oraz logiki wizualnej podkreślającej fizyczne i cielesne podstawy żywego systemu. To przejście należy rozumieć jako zasadnicze w krystalizowaniu się nowego hybrydycznego narzędzia, zdolnego do mediacji między kodami informatycznymi i ciałem, czyli nowej architektury.

W przypadku Jarosława Kozakiewicza tendencje, o których mowa nie prowadzą do uwypuklenia owego współczesnego fenomenu, lecz stanowią strategię opowiadania, ale też przypominania o znaczeniu i jakości zamieszkiwania.

Krzysztof Kalitko

Prezentowana praca Jarosława Kozakiewicza jest własnością Centrum Sztuki Współczesnej „Znaki Czasu” w Toruniu.