Katarzyna Lis Podróż za podwójny uśmiech
Otwarcie: 25.06.2004, godz.: 18.00
Czynna do: 16.07.2004, w godz.: pon.-pt. w godz. 11.00-17.00

Katarzyna Lis, absolwentka Wydziału Artystycznego UMCS w Lublinie, już w czasie studiów zainteresowała się fotografią. Dyplom, który obroniła w 2002 roku, składał się z zestawu dziewięciu czarno-białych fotografii, metaforycznie obrazujących relacje matki i córki.
Wcześniejsza realizacja „ab incunabulis” z 2002 roku w ramach projektu Młode Forum Sztuki Galerii Białej owe uwikłania przedstawiła w formie instalacji. Na wystawie zostały zaprezentowane realne elementy wyposażenia domu autorki, takie jak: pamiątki, fragmenty tapet, poduszki, krzesła. Pojawiły się bardzo prywatne wątki np. zbiór protez zębowych w pudełku po czekoladkach czy równie prywatna kołderka – posłanie psów przesiąknięte ich zapachem oraz pełne sierści. Wystawa była formą ujawnienia realnego obszaru, w którym artystka funkcjonuje i to on właśnie ma świadczyć zarówno o jej proweniencji jak i o sferze aktualnych poszukiwaniach artystycznych. Przeniesienie to stało się odkryciem i ujawnieniem realnych informacji o niej. Ten fakt możemy uznać za prapoczątek jej cofania się w czasie i tam poszukiwania wątków, które tworzą komunikat własnej „mitologii”. Ma on swoje korzenie i fakty zapisane w realnych nośnikach takich jak: przedmioty, pamiątki, dokumenty a szczególnie zdjęcia i negatywy fotograficzne.
Wątek męski pojawił się w poszukiwaniach Kasi nieoczekiwanie. Znalazła ona w rodzinnym domu pudełko, w którym odkryła czarno-białe negatywy, wykonane przez jej nieżyjącego już ojca – fotografa pracującego w Zamku – Muzeum w Łańcucie. Okazało się, że wiele z nich zawiera jej fotograficzne portrety, wykonane ponad dwadzieścia lat temu – właśnie w Łańcucie. To spowodowało, że Katarzyna Lis, od tamtej pory programowo posługuje się negatywami ojca realizując własne wystawy. Jest to forma odkrywania własnej tożsamości, bo w istocie jest to rzadki przypadek aby móc posługiwać się własnym wizerunkiem sprzed wielu lat jako swoistym dokumentem przedstawiającym ją samą widzianą oczami ojca.
Wcześniejsze poszukiwanie tożsamości wobec matki nagle uzyskało dodatkowy obszar znaczeń. Stało się całością w sensie rodzinnym, społecznym i zarazem egzystencjalnym.
Negatywy fotograficzne, wykonane przez ojca Kasi stają się nośnikiem kulturowym. Tworzą podstawę, która okazuje się być aktywnym obszarem, powodującym, że autorka wykorzystuje nie swoje negatywy do własnych fotografii.
Zestaw fotografii przygotowanych na wystawę w Galerii Białej jest więc powrotem do czasu, kiedy to artystka nie mogła być świadoma własnego losu, ani tego, że będzie również fotografem i będzie mogła posługiwać się negatywami ojca.
Ten szczególny przypadek powrotu – poprzez negatywy ojca – do lat dzieciństwa zapisuje się również w formalnej konstrukcji wystawy. Powiększenia w skali 1:1 najpierw pojechały do Łańcuta. Tam w ciągu dwóch dni zostały zaprezentowane w miejscach, gdzie kiedyś zostały wykonane pierwotne zdjęcia. Po tym fakcie wróciły do galerii i tu wraz z dokumentacją ich pobytu w Łańcucie są wystawą Katarzyny Lis w Lublinie.
Podróż za podwójny uśmiech….
Jan Gryka