Uwaga malarstwo!

Dorota Podlaska Głowa w chmurach, stopy na ziemi

Otwarcie: 11.04.2003

Czynna do: 09.05.2003

84

Dorota Podlaska jest absolwentką Wydziału Sztuk Pięknych Uniwersytetu im. Mikołaja Kopernika w Toruniu (dyplom z malarstwa w 1989 roku). Mieszka i pracuje w Bydgoszczy. Ma w swoim dorobku szereg wystaw indywidualnych, m. innymi: w Centrum Sztuki Współczesnej w Warszawie (2000), Galerii Arsenał w Białymstoku (2001), Galerii BWA w Zielonej Górze i Galerii ON w Poznaniu (2002). Związana jest Galerią Wieża Ciśnień w Bydgoszczy.

Miniaturowe obrazy oraz obiekty, które Dorota tworzy z wielką pieczołowitością są jej osobistym dziennikiem, pełnym refleksji o tzw. „stosunkach międzyludzkich”. Cykle prac oraz same wystawy o oryginalnych tytułach, takich jak np. Biblioteka Dorotki, Płaczę w kinie, Było, minęło…, Stare i nowe przypadki sercowe, Ziemia jest płaska czy Na kogo wypadnie na tego bęc tworzą takie narracje, w których każdy z nas może odnaleźć „swoją” historię, marzenie, pragnienie, epizod czy sen. Dorota Podlaska wypracowała bardzo specyficzny sposób swoich prezentacji. Maluje na przykład obrazy na blachach, wycina je, umieszcza czasami na podłodze, suficie. Używa także mebli bądź innych sprzętów domowych, które stają się integralną częścią jej aranżacji. Te malarskie instalacje bazują na konwencjach filmowego melodramatu, schematów mentalnych, codzienności, społecznych stereotypów i symboliki. Nawiązują do marzeń, sentymentów, miłości, zdrady, obsesji, namiętności, pasji, pracy, banałów, potoczności z jej brutalnością i groteską. Wszystko to artystka umieszcza w kadrach i scenach z różnych ludzkich opowieści, w zdarzeniach z życia kobiet, ich oczekiwaniach i rozczarowaniach.

Podlaska staje się bardzo wnikliwą obserwatorką tzw. polskiej mentalności. Idealnie wypełnia swoją twórczością ten obszar sztuki, który pod osłoną poetyki naiwności, w sposób krytyczny komentuje świat idealistycznych wyobrażeń i prozaicznych klęsk przeciętnych kobiet, które istnieją w kuchni, sypialni, ulicy a przez to w małżeństwie, przyjaźni czy seksie. Zainspirowana uważną obserwacją, ale również opowieściami, rozmowami, czy też plotkami jej malarstwo staje się zwyczajną – niezwyczajną rzeczywistością. Kiedy patrzę na obrazy Doroty zachwyca mnie ich „poetyka”. Ja również widzę
w nich moją codzienność, banalność i siebie. Dorota podaje nam pod ogląd coś, co zdarza się często, ale „opakowane” przez Dorotę staje się wyjątkowe i refleksyjne a nie dygresyjne. Jej sztuka, wyraźnie sytuuje się na pograniczu pragnień i oczekiwań w konfrontacji z rzeczywistością, o której istnieniu jesteśmy przekonani, ale wolimy się z nią nie identyfikować. Czy na pewno?

A.N.