REMONT GENERALNY

WOJCIECH GILEWICZ, JAN GRYKA, ELŻBIETA JABŁOŃSKA, PAULINA KARA, GRZEGORZ KLAMAN, DARIUSZ KOROL, ROBERT KUŚMIROWSKI, DOMINIK LEJMAN, ROBERT MACIEJUK, MIROSŁAW MASZLANKO, ANNA ORLIKOWSKA, MICHAŁ STACHYRA, KRZYSZTOF SOŁOWIEJ, MARIUSZ TARKAWIAN, LEON TARASEWICZ, TRUTH, GRUPA TWOŻYWO

Otwarcie: 6.06.2008, godz.: 18.00

REMONT_GENERALNY_LOGO_WWW

Wysyłając artystom zaproszenia do udziału w wystawie REMONT GENERALNY napisaliśmy:

(…) Idea wystawy odnosi się do historycznych powikłań, zawartych w samym budynku i na tej bazie – będzie próbą konstrukcji innej tożsamości w artystycznych poszukiwaniach.

Budynek, w którym ma odbyć się wystawa, powstał w połowie XVIII wieku, na miejscu wcześniejszego drewnianego klasztoru, który zajmowały Siostry Wizytki, prowadzące pensję dla panien. Klasztor w stylu barokowym, zbudowany na planie czworoboku z wewnętrznym dziedzińcem, w elewacji frontowej posiadał kościół a od zachodu dom kapelana. Podczas kampanii napoleońskiej budynek zajęto na lazaret wojskowy. W czasach zaboru rosyjskiego mieścił się tu szpital i koszary, zaś w okresie międzywojennym szpital wojskowy i urzędy wojskowe.

Po II wojnie część budynku zajęła Akademia Medyczna na laboratoria (stąd jeszcze obecność ław betonowych, kranów, zlewów, itp.) a pozostałą część urzędy i instytucje miejskie.

REMONT GENERALNY to prezentacja różnorakich projektów, jak: realizacje malarskie, instalacje, obiekty, projekcje video. Wszystkie będą w sposób naturalny odnosić się do tego specyficznego, zabytkowego miejsca, czekającego na widoczne zmiany.

Choć planowana wystawa w istocie będzie efemeryczna, ale w naszym odczuciu może być próbą wskazania na możliwość innego rozumienia kolekcji sztuki aktualnej. Intencją REMONTU GENERALNEGO jest zatem remont świadomości. Może być on wielką „budową”, gdzie nowe „zakrywa” stare. (…)

Anna Nawrot i Jan Gryka


 

SONY DSC

Leon Tarasewicz

Artysta korzystając z doświadczeń malarskich konstruktywizmu, unizmu poprzez koloryzm i abstrakcję stworzył własny język malarski. Posługuje się zarówno tradycyjnym malarstwem na płótnie, jak i instalacjami przekraczającymi schematy wspomnianej dziedziny. Poszukując nowych rozwiązań zaczął wychodzić poza krawędź płótna, anektując ściany, sufity, a także przestrzeń zewnętrzną – place, chodniki i elewacje budynków. Niezależnie od charakteru podobrazia jego punktem odniesienia jest zawsze malarstwo. Główną inspiracją jest natura – jej rytm, kolorystyka, przestrzeń. Barwy czyste, zestawione obok siebie dają wrażenie niezwykłej witalności i ekspresji. Ciągłość i otwarty charakter realizacji sprawiają, że obraz staje się częścią większej całości, miejscem, gdzie zaciera się granica między kreacją natury i samego artysty. Na wystawie w Galerii Białej, z którą związany jest od momentu jej powstania w 1985 r., wykorzystał przestrzeń wirydarza, zmieniając ją w jeden, wielki „obraz”. Wykorzystując tynk akrylowy wypełnił nim wszystkie szczeliny między starymi płytami. Nowa substancja malarska z jednej strony łączy zastane elementy, z drugiej wraz z nimi tworzy nowy obraz. Można ją interpretować na różne sposoby. Jako idealny łącznik będący czymś uzupełniającym, naprawiającym zniszczenia w imię tytułowego remontu. Ale także jako genius loci, pierwotna materia, wypełzająca na powierzchnię. Coś trwałego, wyłaniającego się jako warstwa malarska tkwiąca pod skorupą wirydarza. Kolor żółty w tym wypadku można potraktować jako mistyczne złoto – ponadczasowe, idealne, duchowy pierwiastek sprzężony z historią starego klasztoru. Jednocześnie jest to także symbol światła.


SONY DSC

Jan Gryka

Historia drobin – czas utracony, czas odzyskany…

Artysta tworzy instalacje i obiekty. Obecnie prezentuje prawdopodobnie finalne sceny jego projektu, który powstawał nieprzerwanie od 2001 r. Pierwszą fazą była wystawa w Galerii Białej – TYP 650, gdzie w wydzielonych kwadratach, przez kolejne dni powstawały kompozycje z ciasta, tworzone przez zaproszonych do udziału gości (zgłosiło się 66 osób). Była to próba odpowiedzi na pytanie o społeczne zapotrzebowanie na sztukę i o jej wartość. W miarę upływu czasu część materiału odpadała, zastępowana przez kolejne warstwy. Po wystawie okazało się, że drobinki ciasta zalegają nadal w przestrzeni galerii. Ponieważ były naznaczone czyjąś energią, odciskami linii papilarnych, a także sprzężone ze strukturą ścian pomieszczenia galerii, gdzie przez lata odbywały się wystawy, zostały poddane dalszej obróbce i wykorzystaniu. Każda drobina ciasta stała się niezależnym bytem, posiadającym własne znaczenie. Dodatkowo poddana identyfikacji i oznaczona numerem zyskiwała tożsamość. Był to akt powtórnej kreacji, zmierzającej do określenia jej istnienia i nadania konkretnego statusu. Z drobin powstawały kolejne realizacje, przybierające różne formy. Stawały się one przedmiotami artystycznymi poddanymi działaniu czasu. W 2007 r. okazało się, że pośród drobin pojawiły sie wołki mączne, niszcząc kolejne zapasy. Drobiny ulegały przemianie i ostatecznemu rozpadowi. Kolejnym krokiem było przeniesienie całej kolekcji do nieczynnego młyna w Garbowie. Sama prezentacja w budynku niedostępnym, była symboliczna – niezależna od krytyki, efemeryczna, ograniczona w czasie przez naturę. Proces rozpadu i zmian trwa. Kolekcja drobin powoli na skutek losowych wypadków jest systematycznie unicestwiana. Na wystawie artysta prezentuje portrety osób biorących udział w prezentacji TYP 650 z 2001 roku oraz fotografie i obiekty związane z „Historią drobin”. Przypomnienie, retrospekcja ma charakter stworzenia pewnej klamry, zamknięcia artystycznego projektu oznaczonego w czasie przez swój początek i zbliżający się koniec.


SONY DSC

Mariusz Tarkawian

Kolokwium z historii sztuki… i cywilizacji

Autor posługuje się w swoich realizacjach rysunkiem. Tworzy opowieści o otaczającej rzeczywistości, często opatrzone własnym, niejednokrotnie żartobliwym komentarzem. Na wystawie „Transgresja wyobraźni”, w korytarzu dawnego klasztoru stworzył swoistą, obrazkową historię sztuki od prehistorii do współczesności, przy czym istotną kwestią był dobór dokonany przez samego autora. Obecnie kontynuuje projekt dodając kolejne sceny, tym razem z historii cywilizacji. Pojawia się kolor czerwony oznaczający krwawe momenty w dziejach ludzkości. Oba cykle korespondują ze sobą, ukazując zależności między historią i sztuką.


SONY DSC

Anna Orlikowska

The shadow

Anna Orlikowska posługuje się różnorodnym medium, tworzy instalacje, fotografie i filmy wideo. Inspiracje czerpie z otaczającej rzeczywistości i osobistych doświadczeń. Łączy instalacje z fotografiami i filmami tworząc własne kompozycje (Istota). Modyfikuje i inscenizuje przestrzenie, aranżuje wnętrza wykorzystując potencjał zastanych miejsc (Tonący pokój, Obieg zamknięty). Jej fotografia nie jest wycinkiem rzeczywistości, a raczej jej reinterpretacją z uwzględnieniem powstania nowych jakości (Dance macabre). W pracach pojawiają się odniesienia do oniryzmu, snu, czy irrealnego wymiaru tworzonego obrazu (Tonący Pokój, Istota). Obecna realizacja The Shadow zbudowana jest z pięciu zdjęć w lightboxach oraz obiektu. Autorka odnosi się tutaj do marzeń sennych i fantazji będących nieodłącznym elementem towarzyszącym każdemu człowiekowi. „Jak tytułowy cień, który np. może być interpretowany jako ukryta strona czegoś, lub tak jak w koncepcji Junga jako archetyp odpowiadający za pojawianie się w świado-mości oraz zachowaniu człowieka nieakceptowanych społecznie uczuć, myśli lub działań, które często pojawiają się w postaci snów” (Anna Orlikowska). Każdy z obrazów pozornie nie łączy się z innymi, podobnie jak alogiczny ciąg skojarzeniowy w snach. Jednak na każdym z nich można wyróżnić mech czy rodzaj szlamu pokrywającego różne elementy naszej codziennej rzeczywistości: wannę, ręcznik. Coś innego, niepokojącego wkrada się w poukładaną i oswojoną rzeczywistość prywatnego wnętrza. Zły sen, koszmar, czy tylko podświadome pragnienie przekroczenia monotonnej normalności?

Prace na wystawie dzięki uprzejmości Galerii Program.


0000truth

Truth

Artysta streetartowy młodszego pokolenia, zajmuje się instalacjami w przestrzeni publicznej. Jego ingerencje w formie geometrycznych obiektów przestrzennych pojawiają się na fasadach i krawędziach budynków, na filarach, drzwiach, w parkach i na ulicy. Czasem są to całe grupy sześcianów, przypadkowo lub organicznie przylegające do ścian, a kiedy indziej półokrągłe formy imitujące kolonie hub. Oblepiają stare budynki pofabryczne, rdzewiejące blaszaki, stare drzwi z drewna, blokowiska lub nowoczesne budynki w centrum miasta, na głównych ulicach. Estetyczne, idealne figury odnajdujemy porzucone na chodniku lub też jako jego przedłużenie w formie kwadratowych, białych płyt. Czasem pośród brył pojawiają się pojedyncze litery. Artysta różnicuje swe formy kolorystycznie używając różnych barw: czerwonego, niebieskiego, zielonego, różowego, białego, czarnego, pomarańczowego. Żywy ton kontrastuje z monotonnymi murami, przyciągając swą odmiennością. Ingerencja w Galerii Białej jest kolejną wariacją na temat kształtu i charakteru architektury. Nawiązując do idei remontu wykorzystał fragmenty potłuczonych szyb tworząc nową kompozycję.


SONY DSC

Dominik Lejman

Autor licznych, malarskich fresków wideo. Łączy w swojej twórczości poprzez analizę współczesnej kultury nowoczesną technikę z tradycją. Wykorzystuje monochromatyczne obrazy abstrakcyjne z figuralnymi przedstawieniami, synkretyzjąc statyczny obraz z ruchomym. Artysta jest malarzem figuratywnym, skupiającym całą uwagę na jednostce i umieszczającym ją w kontekście otoczenia. Obecna realizacja monochromatyczna ukazuje sceny z Pasji. Niezwykły, malarski efekt artysta uzyskał poprzez wprowadzenie ostrego kontrastu światło-cieniowego. Samo odniesienie do miejsca jako dawnego klasztoru, oraz szpitala naznaczonego przez cierpienie, umieranie i odradzanie jest silnie powiązane z tematyką projekcji.


SONY DSC

Mirosław Maszlanko

Pascha

Artysta trudny do zaklasyfikowania, o ile klasyfikacja ma jakiś sens. Tworzy konstrukcje z naturalnych materiałów, łącząc źdźbła trawy za pomocą pszczelego wosku. Te efemeryczne i ażurowe kompozycje wypełniają wybrane, naturalne lub galeryjne przestrzenie. Mają one ponadczasowy, wręcz archetypiczny charakter. Obecna konstrukcja to twór niezwykle rozległy, przenikający ramy architektoniczne i łączący kolejne przestrzenie. Jest to działanie mające na celu stworzenie „ekranu, radaru nakierowanego na pozaczasowy wymiar miejsca”. Artysta przyjmuje postawę pokory, „poddając się niewidzialnej realności, która przenika i przerasta mury i czas, myśli i idee, wyobraźnię i pamięć”. Odwołuje się on do kontekstu miejsca jako dawnego szpitala, gdzie każda przestrzeń nosi w sobie pamięć cierpienia, przemijania. Dla artysty jest to swoisty krąg, miejsce styku czasu przeszłego, teraźniejszego i przyszłego. Tutaj wypełnia się przeznaczenie człowieka, to historia o zmaganiu z cierpieniem i o ostatecznym zwycięstwie i wyzwoleniu.


SONY DSC

Wojciech Gilewicz

Artysta zajmuje się malarstwem, fotografią i filmem. W swoich realizacjach często łączy poszczególne media. Poszukuje nowych rozwiązań i próbuje wprowadzić swoje malarstwo w przestrzeń miejską, będącą inspiracją jego działań. Maluje iluzje wybranych fragmentów architektonicznych i obiektów, a następnie ustawia je w miejscu oryginału poddając działaniu czasu. Często są to obrazy skrupulatnie odtwarzające zniszczone powierzchnie, rzeczy, które pozornie nie są warte malarskiego kunsztu. Całość działań rozciągniętych w czasie jest dokumentowana za pomocą filmów. W malarskich pracach Gilewicza pojawia się problem podejścia do malowanego obiektu, percepcji i jej granic. Artysta zdaje się igrać z widzem zacierając granice wizualności, stapiając poprzez iluzję obiekt postrzegany w rzeczywistości z obrazem malarskim. Dochodzi przy tym do przesunięcia rozumienia pola percepcyjnego u widza, który zaczyna patrzeć na otaczającą rzeczywistość jak na ogromny wytwór malarski. Na wystawie w Galerii Białej pojawiają się obrazy będące częścią, świadectwem innych powierzchni. Często o zróżnicowanej fakturze, zmienione, sprawiające wrażenie destruktów, pozostają nadal obrazami malarskimi. Ich fakturalne powierzchnie i spękania są nawiązaniem do powłoki powlekającej ściany kolejnych sal. Łuszcząca się farba, odpadające fragmenty tynku – wszystko zostaje zapisane w drobnych obrazach Gilewicza. Jest to impresja. Próba odkrycia i wydobycia „piękna” tkwiącego w malarskiej tkance ścian dawnego klasztoru – stanu przed remontem.


SONY DSC

Elżbieta Jabłońska

Nie licz na nic

Artystka zajmuje się malarstwem, rysunkiem, grafiką, fotografią, instalacjami i działaniami performance. Często podejmuje wątek związany z tradycyjną rolą kobiety w społeczeństwie, komentując zakorzenione stereotypy. Obecna wystawa ma szerszy kontekst. Jest nawiązaniem do projektu zrealizowanego w tym roku w Zielonej Górze w BWA, ale w zmienionej wersji. Artystka tytułowe hasło „Nie licz na nic” postrzega w dwojaki sposób. Najbardziej prosta i pierwotna interpretacja wskazuje na pejoratywny charakter komunikatu, natomiast po jego zgłębieniu można się doszukać pozytywnego wydźwięku. Artystka sugeruje osiągnięcie stanu odrzucającego dyskomfortową pozycję roszczeniową, cały balast naszych wyobrażeń wytworzonych w konfrontacji z rzeczywistością. Taki stan może pozytywnie oddziaływać na odbiór dzieł sztuki poprzez czyste, nieuprzedzone czy klasyfikujące podejście. Przewartościowanie następuje poprzez proces myślowy podobny do tytułowego „Remontu”. Według E. Jabłońskiej jest to stan zwany „stanem pewnego oczekiwania, zmian – stan „pomiędzy”. Artystka wykorzystuje białe zasłony z wyhaftowanym hasłem: „Nie licz na nic”. Białe tkaniny – tabula rasa naszego postrzegania, stają się delikatnym akcentem pojawiającym się w przestrzeni dawnego klasztoru. Słabo widoczne hasło (białe na białym) wymaga takiego pierwotnego, ale i uważnego odczytania. Sam fakt wykorzystania zasłon staje się odniesieniem do przekraczalności i dekonstruowania własnych wyobrażeń. Ich delikatność i naturalność jest odbiciem sposobu przewartościowania naszego odbioru – pozornie nieuświadomionego, ale faktycznie pojawiającego się gdzieś, między kolejnymi salami ekspozycyjnymi.


SONY DSC

Grzegorz Klaman

Le petit Cabanon

Grzegorz Klaman znany jako twórca rzeźb i instalacji posługuje się w swoich realizacjach różnymi mediami, między innymi fotografią i wideo. Jego zainteresowania koncentrują się na problemach związanych z cielesnością, władzą, postępem technologicznym. Artysta reprezentuje nurt krytyczny skupiając się na ograniczających mechanizmach władzy, relacjach polityki i sztuki, różnych aspektach zniewolenia jednostki. Obecna realizacja odnosi się do określenia ram przestrzeni kontroli i pozwala na swobodne, skojarzeniowe rozwinięcie tego wątku. Artysta w jednej z cel dawnego klasztoru – szpitala wykorzystał dwa zdjęcia będące obrazami wnętrza Le Petit Cabanon – chaty zaprojektowanej przez Le Corbusiera, znajdującej się na Lazurowym Wybrzeżu. Le Corbusier w 1951 roku, w ciągu sześciu miesięcy wybudował letniskowy dom dla swej żony Yvonne. Drewniana chata z sosnowych bali była minimalistyczną formą zaprojektowaną zgodnie z wprowadzonym przez architekta modułem opartym na idealnych proporcjach ciała ludzkiego. Tym punktem odniesienia był człowiek o wzroście 185 cm. Wysokość pomieszczenia mierzyła 266 cm, a plan miał kształt kwadratu o boku 366 cm. Wnętrze było odbiciem funkcjonalizmu Le Corbusiera, który dokonał redukcji wszystkiego co zbędne. Jak mówił sam architekt „Nie zmarnowałem ani jednego centymetra kwadratowego”. We wnętrzu znajdowały się: dwa łóżka, małe biurko, toaleta i umywalka. Każda ściana była przyporządkowana określonej funkcji. Kwadratowe okna stawały się ramą dla pejzażu z widokiem, np. na morze. Przejrzystość, estetyka i prostota wybranych akcesoriów nadawały minimalnemu wnętrzu przytulny charakter. Brak było kuchni, gdyż gospodarze stołowali się w położonej obok restauracji „Etoile de Mer”. Sam dom był raczej rodzajem schronienia, ponieważ właściciele większość czasu spędzali na zewnątrz, pośród piękna otaczającej ich przyrody. Grzegorz Klaman posłużył się „spłowiałymi” fotografiami mającymi wywoływać wrażenie upływu czasu, zatartych w pamięci widoków, które stają się tylko przyczynkiem, impulsem do tworzenia nowych odniesień, będących dalekim echem letniskowego domku Le Corbusiera. Małe, ascetyczne wnętrze celi, które w swej historii zawsze było skazane na minimalizm, zostało świadomie skontrastowane z innym równie małym, ale o wiele bardziej estetycznym, przytulnym i funkcjonalnym wnętrzem. Klaustrofobiczne kubiki poprzez swą architekturę nasuwają skojarzenia z ograniczeniami zarówno tymi widzialnymi, jak i znajdującymi się w naszych umysłach. Rodzi się tu także pytanie o możliwości i rodzaje transgresji.


SONY DSC

Dariusz Korol

Artysta zajmuje się malarstwem abstrakcyjnym, tworzy także aranżacje do konkretnych miejsc ekspozycyjnych. Częstą cechą jego obrazów jest wysublimowana kolorystyka, efemeryczność i delikatność, wizualność budująca materialne skojarzenia. Artysta eksperymentuje poszukując nowych rozwiązań formalnych i treściowych. Poprzez wprowadzenie do obrazów wierzchniej warstwy pochodzącej z kopcia świecy, podkreśla ich nietrwały charakter, sytuując je na granicy malarstwa i sztuki konceptualnej. W Galerii Białej za pomocą techniki wykorzystywanej na płótnach tworzy realizację pokrywającą kolejne płaszczyzny. Jego obraz wypełnia wnętrze jednej z cel klasztornego pomieszczenia. Czerń z kopcia świecy ze względu na swoje pochodzenie i materialny charakter nasuwa skojarzenia z ciepłem i miękkością otulających ochronnych tkanin. Jednak poprzez jakąkolwiek próbę wejścia, zbliżenia się – ulega przemianie. Pozornie destrukcyjne dotknięcie jest kolejnym etapem konstruowanego w czasie, powstającego pod dotykiem dzieła. Widz staje się współtwórcą, sprawcą kolejnych metamorfoz czegoś, co powstało w umyśle artysty, ale jest niezależne od niego. Sam artysta mówił o dotknięciu jako o „dowodzie na istnienie”, a pojawiającą się spodnią warstwę nazwał „nowymi możliwościami”. Obrazy we wnętrzu mają pochłonąć widza, wciągnąć go pulsującą, głęboką czernią, skłonić do interakcji, uczynić go zarówno elementem jak i współtwórcą.


SONY DSC

Anna Nawrot

Artystka tworzy instalacje używając często jako medium materiałów takich jak: suknie, prześcieradła, krawaty. Często stają się one zapisem osobistych doświadczeń o podłożu biograficznym, a także szerzej komentowanych problemów związanych z kulturowym wizerunkiem płci, zagadnieniami gender. Wykorzystane materiały posiadają własne historie zamykające się w cyklu: użycia, porzucenia i odzyskania (często pochodzą ze sklepów z używaną odzieżą). Krawaty stanowią z jednej strony element męskiego stroju, są kulturowo przypisane do określonej płci. Jednak poprzez wykorzystanie ich w dekoracji manekinów nasuwają skojarzenia z pięknem kobiecym. Dzięki artystycznej kreacji następuje semiotyczne przesunięcie kulturowego stereotypu. Na wystawie Anna Nawrot niewielką przestrzeń dawnego laboratorium fotograficznego pokryła w całości zwiniętymi krawatami. Ich barwy, dekoracyjność, ułożenie, odpowiednie oświetlenie i tło w kolorze bordowym dają wrażenie niezwykłego bogactwa, wysmakowania i tworzą jedną z bardziej estetycznych ekspozycji. Na ścianie pojawia się zdjęcie manekinów fantazyjnie przybranych krawatami. Same obiekty przez falliczny kształt budzą erotyczne konotacje. Tajemniczy pokój, bez możliwości wejścia, staje się oazą zapomnianych misteriów, gdzie pierwiastek żeński i męski funkcjonuje w jednej przestrzeni – zarówno galeryjnej jak i tej rzeczywistej. Artystka dotyka problemów związanych z dominacją, z krytyką stosunków panujących w społeczeństwie i tradycyjnego podziału ról.


SONY DSC

Michał Stachyra

Michał Stachyra jest performerem, autorem instalacji, obiektów, filmów wideo. Czasem wciela się w fikcyjne role, a czasem tworzy instalacje wykorzystując różne media. Jego sztuka dotyka rozmaitych problemów socjo-kulturowych. Interesują go zagadnienia związane ze sztuką, podziałem ról społecznych, a także historyczne interpretacje. Obecna realizacja odnosi się do postaci Saddama Husajna. Pierwsza odsłona tego projektu odbyła się w Zachęcie, w Warszawie. M. Stachyra zaprezentował tam instalację Pożegnanie. W wydzielonej salce zbudował katafalk z figurą Saddama Husajna. Dzięki tej pracy był jednym z nominowanych do nagrody Fundacji Deutsche Bank – „Spojrzenia 2007” (laureat nagrody publiczności). Druga odsłona projektu na aktualnej wystawie to odtworzenie w małej celi dawnego klasztoru miejsca stracenia dyktatora tuż po egzekucji. Dalszą – trzecią częścią będzie wcielenie się autora w postać ukrywającego się Husajna. Wszystkie trzy epizody dotyczą postaci historycznej związanej z zagadnieniami terroryzmu oraz postrzegania jej przez pryzmat świata chrześcijańskiego. Autor dokonuje retrospekcji cofając się w czasie i próbując poprzez sztukę dokonać rekonstrukcji zdarzeń. Każda odsłona jest kolejną fazą zmuszającą nas do refleksji nad stanem naszej wiedzy, manipulacją i ograniczeniami kulturowymi.


SONY DSC

Robert Maciejuk

Betanki i to, czego nie widać

Artysta tworzy malarstwo, rysunek, a także malarstwo na ceramice. Obecna wystawa jest próbą wykreowania nowego wnętrza, małej galerii artysty mieszczącej się w jednej z sal dawnego klasztoru. Na ścianach pojawiają się liczne prace: rysunkowe, malarskie i na ceramice. Pomieszczenie ma robić wrażenie czegoś przed remontem, będącego w stanie oczekiwania. Ta mała galeria w galerii staje się swoistą prezentacją dokonań artysty z ostatniego czasu. Przemalowywane i przerysowywane fragmenty słów, widoki, reprodukowane obrazy są odbiciami rzeczywistości – powielonej, przetworzonej i całkowicie na nowo wykreowanej przez artystę.


SONY DSC

Paulina Kara

Autorka w swoich realizacjach tworzy instalacje, dla których podstawowym medium są lalki. Jej scenograficzne działania poruszają problemy społeczne i w krytyczny sposób odnoszą się do otaczającej rzeczywistości. Na obecnej wystawie, sala dawnego klasztoru jest przekształcona w pudełko, na którego ścianach artystka umieszcza liczne oczy podglądające widza. Powinien się on czuć dyskomfortowo, poddany ciągłej inwigilacji, podglądany przez obce istoty. Wnętrze jest przestrzenią wzajemnego badania, ciągłego obserwowania innych. Stała kontrola podkreśla klaustrofobiczny charakter pomieszczenia.


SONY DSC

Krzysztof Sołowiej

Krzysztof Sołowiej jest twórcą rzeźb i instalacji, w których wykorzystuje odniesienia do historii kultury i ikonografii. Pomimo klasycznych technik (drewno polichromowane, glina), jego realizacje nacechowane symbolizmem, pozwalają na redefiniowanie rzeźby w duchu nowoczesności. Tradycja jest w tym kontekście tylko punktem odniesienia, pozwalającym na budowanie całkiem nowych znaczeń. Na obecnej wystawie Krzysztof Sołowiej zainstalował rzeźby nawiązujące do tradycyjnych wątków ikonografii chrześcijańskiej, wpisujące się w kontekst miejsca – zespołu dawnego klasztoru. Jednak na próżno widz będzie szukał tradycyjnych motywów znanych z kościołów – odkryje tylko dalekie pokrewieństwo z rzeźbą sakralną. Jedna z prac pt. „Płyńcie łzy moje” nawiązuje do wątku Chrystusa Frasobliwego, czy też wizerunku św. Rocha. Zdeformowana figura z drewna polichromowanego, pokryta ranami, podpiera głowę, a z jej oczu płyną łzy. Druga rzeźba nawiązuje do tradycyjnego wątku Marii. Tym razem nie jest to ani Pieta, ani Madonna z Dzieciątkiem. Postać o zachwianych proporcjach (zbyt krótki dół i wydłużona góra), zdaje się być całkowitym odwróceniem zasad kompozycyjnych. Płaszcz, najczęściej błękitny, został pokryty barwnikiem od wewnątrz. Artysta przez użycie koloru wypełniającego pustą w środku figurę zmienił reguły obrazowania. Pozornie tylko mamy doczynienia z postacią Marii, której zarys rozpoznajemy bezbłędnie już z pewnej odległości. Z bliska okazuje się, że jest to tylko powłoka, a dekoracyjne fałdy szat jedynie formują kształt figury. Pusta postać Marii, czy współczesny człowiek w pozie Chrystusa Boleściwego są tylko trawestacjami tradycyjnych wątków średniowiecznej rzeźby, ewokując zupełnie nowe znaczenia. Pustka, boleść, cierpienie, samotność. Stany znane ludzkości są szczególnie bliskie współcześnie, w dobie rozluźnienia więzów rodzinnych i społecznych, wobec postępu cywilizacji, gwałtownych przemian kulturowych i wzrostu konsumpcjonizmu. Wszystko to można odnaleźć w realizacji Krzysztofa Sołowieja.


SONY DSC

Robert Kuśmirowski

Demont

Tworzy instalacje, obiekty, fotografie, rysunki. Jego realizacje są często doskonałym przykładem artystycznej mistyfikacji. Kuśmirowski prowadzi grę wplatając w swoje instalacje podróbki oryginalnych przedmiotów. Tworzy w ten sposób fikcyjne sytuacje, bądź właśnie poprzez te działania kreuje całkiem nowe przestrzenie sztuki, zacierając granice między tym, co prawdziwe i sztuczne, między przeszłością i teraźniejszością, miedzy tym, co jest sztuką i tym, co może się nią stać. Na obecnej wystawie nadal eksploatuje pomieszczenie dawnego klasztoru, które pierwotnie było związane z funkcjami funeralnymi, a później stanowiło przestrzeń woskowania ciał przez studentów Akademii Medycznej. Historyczny kontekst miejsca stał się rezerwuarem osobliwych „odtworzeń”. W pracy Waterfram, w ciasnej krypcie, wykorzystując imitacje szkieletów stworzył ekspozycję znaleziska archeologicznego. Obecna aranżacja znajduje się za zamkniętymi drzwiami, dostępna jedynie przez wąski otwór. Coś tajemniczego, nieznanego, bez możliwości empirycznego potwierdzenia staje się kuszącą krainą dostępną tylko poprzez zmysł wzroku. Takie utrudnienie potęguje relatywność instalacji, sytuując ją na granicy tego, co rzeczywiste, a co jest tylko wytworem wyobraźni – sennym majakiem, iluzją zwodniczego zmysłu wzroku.


SONY DSC

Twożywo

Ład

Grupa artystyczna zajmująca się streetartem, tworzy plakaty, murale, billboardy, ilustracje i animacje (Kapitan Europa). Ich działalność skupia się wokół problemów społecznych, stanowiąc często krytyczny komentarz do aktualnej rzeczywistości. W swoich realizacjach piętnują rozmaite „grzechy” społeczeństwa: konsumpcjonizm, pustkę życia, dominację mass-mediów, ogłupienie społeczeństwa, neurotyczność, powierzchowność, pośpiech. Wykorzystanie billboardów pozwala na stworzenie alternatywnej przestrzeni dla sztuki współczesnej, różnej od przestrzeni galerii czy muzeów. Sztuka, która nie jest odizolowana od rzeczywistości – będąc częścią ulicy dociera do szerokiego grona odbiorców. Media, świat reklamy stworzyły dodatkowe, powszechne miejsca ekspozycji towarów komercyjnych, nadając nieustannie komunikaty nawołujące do kultywowania konsumpcyjnego sposobu życia. Jak pisze Twożywo: Miasto Materia, Mnóstwo Materii. Sztuka próbuje wykorzystać te przestrzenie dla własnych, kontestacyjnych haseł. Grupa operuje komunikatami opartymi na grze słownej, stosując triki typograficzne i odpowiednią kolorystykę. „Na marginesie wolności słowa tworzą się jednak struktury samoistne, łączące się we własne systemy. Drugie obiegi informacji, które często zupełnie inaczej patrzą na rzeczywistość, mają już wypróbowane swoje miejsce.” (Twożywo). Billboard zamieszczony w przestrzeni Lublina łączy słowa kojarzące się z czymś pozytywnym jak: gładka, ładna, z dominującym, apokaliptycznym hasłem ZAGŁADA. Odbiorca w pierwszym momencie widzi złowróżbny napis. Podchodzi bliżej i uspokojony czyta: ładna, gładka, rozkładana. Nagle zagłada staje sie hasłem oswojonym, równym innym, tak samo łatwo przełkniętym jak codzienna dawka katastrof i wypadków serwowanych przez media. Jeden element więcej w codziennym szumie informacyjnym… Rama planszy to zarys miasta z historycznymi wieżami kościołów, bram i wysokimi, powojennymi blokami. Całość gładko zwinięta w dekoracyjny ornament – rozkładana, gładka i ładna. Ale czy na pewno tym jest miasto? Dekoracją? Ramą? Tłem? Czy takie myślenie nie jest pierwszym krokiem do ZAGŁADY?

miejsca ekspozycji:
ul. Narutowicza 30, ściana od ul. Mościckiego z prawej strony
ul. 3-go Maja 16, za przystankiem z lewej strony ulicy
ul. Lipowa 12, naprzeciwko centrum handlowego Plaza


tekst: Paulina Zarębska