Projekt Matahari
Alicja Łukasiak oraz Grzegorz Drozd wyruszyli w artystyczną podróż po archipelagach wysp Indonezyjskich w poszukiwaniu inspiracji oraz twórczej pracy. W ramach tego projektu artyści zaadaptowali samochód, pełniący funkcję domu, pracowni oraz środka transportu. W trakcie ich kilkumiesięcznej wędrówki powstaną prace malarskie, rysunkowe, fotograficzne, filmy oraz dziennik. Matahari tworzą artyści otwarci na nieznane, szukający kontaktu z egzotycznymi, z naszej europejskiej perspektywy, społecznościami oraz w poczuciu istnienia balansu pomiędzy kulturą Zachodu i Wschodu.
Efektem doświadczeń pary artystów będzie wystawa w Galerii Białej, zaplanowana na 9 grudnia 2016 roku.
___
Projekt realizowany w ramach współpracy Galerii Białej i CRP w Orońsku.
.
Waikabubak, Sumba Port Sape, Sumbawa Jesteśmy na wyspie Sumba. Z portu w Sape, na Sumbawie, wypłynęliśmy z 27 godzinnym opóźnieniem. Noc spędziliśmy na Pertaminie, jednak reszta ludzi koczowała na ziemi, trzymając pod ręką dobytek i zwierzęta na sznurkach przywiązanych do nogi. 17 tysięcy wysp a transport morski wciąż nie może osiągnąć poziomu, na (…)
Co prawda jesteśmy w Indonezji, ale właśnie okazało się, że prawdopodobnie, gazeta Art & Business nie istnieje. Wiele z tego co znaliśmy jako stabilne, roztapia się w te dni jak schłodzone piwo Bintang na plaży Serendipiti.
Koleżanka Tajka zła, bo wiza do Polski nie tak łatwa jak ostatnio. Teraz 58 dni a nie 15 jak było kiedyś.
Pada deszcz. Od początku pobytu czujemy, że za dużo pada. Wczoraj na niebie spektakl błyskawic z kilku wielkich chmur, lecz bez opadów i grzmotów. Dzisiaj leje, grzmi a my siedzimy słuchając jak deszcz wali o dach samochodu.
Ciężko jest pisać. Kiedy się zatrzymujemy, oczy nam się kleją i spać się chce. Wspomagamy się moringą i sirsakiem aby złapać kolejny oddech.
Kiedy w 2010 roku zapanował w Europie, a specjalnie w Polsce, szczególny rodzaj zmęczenia rzeczywistością, pakowaliśmy walizki na pierwszą wyprawę do Azji. Świat za oknem, który jeszcze nie tak dawno umierał z tęsknoty za wszystkim co zachodnie, zastygł w wyuczonych pozach tłumaczonych niczym nie zachwianym imperatywem rozwoju, modernizacji i wzrostu. Ostatnie lokalne sklepy na warszawskiej (…)